Korespondencja z Paryża
Zacznijmy od początku. Świątek przyleciała do Paryża ponad tydzień wcześniej, co jak sama przyznała, było dla niej nowością. Nigdy wcześniej tego nie robiła, ale i okoliczności są inne niż dotychczas. Po raz pierwszy od kilku lat Iga przylatywała do stolicy Francji nie jako murowana faworytka, ale co najwyżej jako jedna z kilku najpoważniejszych kandydatek do finału. A i taka opinia w wielu przypadkach była podyktowana raczej pamięcią o dominacji z poprzednich lat niż aktualną dyspozycją.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
W pierwszej rundzie poza dwoma gemami na początku drugiego seta Świątek nie dała Rebecce Sramkovej żadnych szans. Zwycięstwo nad 42. w rankingu WTA Słowaczką nie dawało odpowiedzi na pytania, które w ostatnich tygodniach zadawali sobie wszyscy: czy w swoim ukochanym Paryżu Świątek wejdzie na wysoki poziom, a przede wszystkim, czy odzyska pewność w swojej grze?
Poważniejszym testem miało być spotkanie przeciwko Emmie Raducanu. Była mistrzyni US Open, która nigdy wcześniej nie ugrała z Polką choćby seta, też nie miała żadnych argumentów, by w jakikolwiek sposób jej zagrozić. Czterokrotna zwyciężczyni Roland Garros z łatwością trafiała w dowolnych kierunkach swoim lasso forhendem i umiejętnie budowała kolejne akcje, ostatecznie wygrywając 6:1, 6:2.
— Jak to zrobiłaś, że trudny mecz z Emmą wyglądał na łatwy? — zapytał na korcie prowadzący wywiad dziennikarz.
— Och, przestań. Nie skupiam się na tym. Chciałam grać swoje i czułam się dobrze, więc mogłam zrobić to, co zaplanowałam mimo zwodniczych warunków. Cieszę się, że wszystko wyszło — odparła Świątek.
Teraz poziom trudności teoretycznie nie powinien wzrosnąć. Przed Świątek mecz z Jaqueline Cristian. 26-letnia Rumunka dotychczas nie osiągnęła żadnych większych sukcesów. Nie wygrała turnieju rangi WTA, a w Roland Garros najdalej dotarła do pierwszej rundy. Tegoroczny start już jest jej życiowym wynikiem (ograła Kimberly Birrell i Sarę Bejlek). Dla Świątek wręcz przeciwnie, ma być tylko niezbyt wymagającym przystankiem do czwartej rundy.
Jeśli Cristian nie sprawi sensacji, to w trakcie niedzieli wyborczej w Polsce, tu w Paryżu Świątek czekać będzie absolutny hit z Jeleną Rybakiną lub z… Jeleną Ostapenko. Kazaszka w bezpośrednich spotkaniach z Łotyszką prowadzi 3-2 i to do niej należą trzy ostatnie zwycięstwa. Przed Świątek ostatnie spotkanie z rywalką z gatunku tych mniej wymagających. Później rywalizacja wejdzie już w rangę wielkoszlemową przez wielkie W.
Piątkowy mecz Świątek – Cristian zostanie rozegrany jako drugi na korcie Suzanne Lenglen (czyli ok. 14.30). Relacja na żywo oczywiście na stronie Przeglądu Sportowego Onet.